Chinska impreza
Dostawszy się do budynku samorządu dokładnie na godzinę 18, o której wszystko się miało rozpocząć, dowiedzieliśmy się, że wszystko się z deczka opóźni, Chińczycy dopiero zaczynali się przygotowywać i zajadali jakieś take-away’e. O 19 rozpoczęło się od pięknych, ale niezrozumiałych chińskich przywitań, życzeń noworocznych i przemówień, pojawiły się władze uczelni, aż w końcu około dwustu Chińczyków mogło przejść do części artystycznej.
Potem czekało nas jeszcze multum atrakcji. W loterii fantowej nic nie wygraliśmy, a nagrody dość dobre były, sponsorowane przez jakiś chiński bank, pewnie dzięki układom rodziny któregoś z chińskich studentów. Z całości wspomnę tylko chińskiego komedianta,
Były też pokaz tańca, opera, opis dnia zwykłego studenta chińskiego z problemami żołądkowymi,
różne piosenki i pokaz mody – w Chinach również popularne są sweterki typu Kononowicz:)
Uff, ciężki był to wieczór, momentami nudny (nie wszystko było tłumaczone na angielski),
A głębokim wieczorem trafiłem jeszcze na teleexpress, dyskusje o muzyce i pyszną herbatę zaparzaną po hindusku do pewnej Polki :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz