poniedziałek, 5 marca 2007

Sunday lunch w Biskupinie

A w niedzielę byłem na lunchu u pewnej szkockiej rodziny, mieszkającej w Bishopton (pol. Biskupin). Ale po kolei. O takiej możliwości dowiedziałem się właśnie od Joli, bo była już na podobnym obiadku. Organizuje to lokalne stowarzyszenie „Friends International coś tam” – zbierają chętnych i głodnych zagranicznych studentów oraz rodzinki, które chciałyby ich ugościć. Jedna babka pośredniczy między nimi i w niedzielne popołudnia pod uniwerek przyjeżdżają rodzinki i odbierają studentów, których im przydzielono. Tak trafiłem z Dżi-Dżi (która tym razem przedstawiała się jako Jolanta) i Samem z Indii do samochodu Davida, a następnie do domu jego rodziny: żony i dwóch córek.

Obiadek był pyszny – podano wegetariańską musake, tłusty, śmietankowy deser z malinami, no i oczywiście muffiny, herbatkę i czekoladki miętowe. Dużo rozmawialiśmy z całą rodziną o różnych rzeczach (przetrzymali nas zresztą dość długo u siebie), pobawiliśmy się z ich 12-tygodniowym sheepdogiem. Okazuje się, ze nie są zbytnio zepsuci konsumpcjonizmem, żyją sobie spokojnie, podróżują, są zadowoleni z tego, że w szkołach dzieci noszą mundurki (ich córkom jakby mniej się to podobało:)).
Na koniec David odwiózł nas pod akademik i nasza wizyta się skończyła, kolejny taki obiad pewnie za dwa tygodnie…

Wieczorem dalej oglądałem „Lost”, pożyczyłem też kolejny niezły duński film od Heleny i byłem na babskich plotach. Na męskich byłem w piątek przed imprezą. Jest pewna różnica między takimi sPLOTKAniami: chłopaki naprawdę plotkują, a dziewczyny zajmują się sprawami małego kalibru, coś jak w skeczu młodego Stuhra: "pamietasz tamta laske w zielonym na tej imprezie 3 lata temu, to ona stala obok innej, ktorej chlopak rzucil tamta, a jej znajomy to zupelnie nie ten, ktory wczoraj sie na mnie krzywo popatrzyl..."

Aha, dowiedzieliśmy się też, co studiował Hindus, który był z nami. Chłopak obronił się na kierunku Alkohol & Drugs :) bo tutaj można studiować to na uniwerku, ciekawe czy mieli zajęcia praktyczne, czy sam zgłębiał temat… a jego magisterka była o narkoterroryzmie.

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Dobrze, dobrze, Szymek-tak 3mac - jak najwiecej plot z mezczyznami;) Przynajmniej poki jestes TAM a nie TU...;)) Ale w koncu nie dales przykladu na meska plote;))

Lopatek pisze...

Ech, meskie ploty to moge opowiedziec ale nie napisac:)

O Szkocji...

Beautiful, glorious Scotland, has spoilt me for every other country!
Mary Todd Lincoln (1818 - 1882)

Seeing Scotland (...) is only seeing a worse England.
Samuel Johnson (1709 - 1784)

The "second sight" possessed by the Highlanders in Scotland is actually a foreknowledge of future events. I believe they possess this gift because they don't wear trousers.
G. C. Lichtenberg (1742 - 1799)

You know, Scotland has its own martial arts. Yeah, it's called F-You. It's mostly just head butting and then kicking people when they're on the ground.
"So I Married An Axe Murderer" (1993)