Postep w Szkocji...
pisze i pisze o tym, co dookola sie dzieje ("nic sie nie dzieje...":)) i sobie przypomnialem ze mialem napisac o osiagnieciach postepu poprawnosci politycznej w Szkocji.
Otoz w zeszlym tygodniu Szkocka sluzba zdrowia opublikowala pewien raport... w sumie porzadny, ladnie przygotowany raporcik z wytycznymi w sprawie rownego traktowania pacjentow z grupy LGBT (czyli Lesbian, Gay, Bisexual and Transgender). A "Rzeczpospolita" opisala (20.02.2007), co takiego odkrywczego znalazlo sie w tym raporcie:
Słowo "mama" na cenzurowanym
Służba zdrowia w Szkocji zaleciła personelowi przychodni i szpitali unikania słów "mama" i "tata". Uznała, że obrażają one homoseksualnych "rodziców".
Nowe dyrektywy dla zatrudnionych w publicznej służbie zdrowia (to największy pracodawca na terenie Szkocji) zawarto w specjalnym dokumencie "Fair wobec wszystkich". Można w nim znaleźć m.in. wytyczne, w jaki sposób powinno się rozmawiać z pacjentami i między sobą, aby nie używać w pracy homofobicznych słów.
Za takie uznane zostały "mama" i "tata", które w rozmowach z dziećmi powinno się zastąpić na przykład "opiekunami", "strażnikami" lub w ostateczności "rodzicami". "Orientacja seksualna i płeć nie mają nic wspólnego z dobrym rodzicielstwem" - przypomnieli autorzy raportu. Zamiast słów "małżeństwo", "żona" czy "mąż" pielęgniarki powinny mówić: "partnerzy", "bliscy przyjaciele", "bliscy". "Pozwoli to pacjentom samodzielnie zdecydować, kto jest dla nich ważny" - podkreślono. Zalecono również zaopatrzenie szpitali w homoseksualne czasopisma i plakaty przedstawiające inny niż heteroseksualny model rodziny. Wszyscy pracownicy będą przechodzić odpowiednie szkolenia, po których poszczególne zespoły mają wyznaczyć osobę, która będzie odpowiedzialna za wprowadzenie wytycznych w życie.
- Środowiska homoseksualne same się ośmieszają - powiedziała "Rzeczpospolitej" znana brytyjska specjalistka od spraw rodziny Lynette Burrows. - Wprowadzanie podobnych nonsensownych przepisów to wyjątkowo drastyczne łamanie praw dziecka - dodała.
Przedstawiciele szkockiej Narodowej Służby Zdrowia tłumaczą, że dzięki zmianom wszyscy powinni czuć się w szpitalach komfortowo. - Chcemy w ten sposób skłonić naszych pracowników do większej wrażliwości, otwartości na homoseksualistów. Nie chcemy ich dyskryminować - powiedziała "Rzeczpospolitej" rzeczniczka NHS.
Piotr Zychowicz
Ode mnie: "Yyyy... Proszę państwa. Ja nie jestem przeciwny zebraniom, wręcz przeciwnie, nie mam nic na przeciwko, ale..."
no wlasnie, ale wedlug mnie powinni najpierw nakazac pracownikom sluzby zdrowia wyrazanie sie bardziej "oksfordzka" wersja angielskiego, coby pacjenci-imigranci mogli zrozumiec, o co chozi :) Mam juz za soba to wyjatkowe doswiadczenie rozmowy z paroma z nich, ktorzy poslugiwali sie bardziej Scootish Gaelic niz English... a niezrozumienie moglo mnie urazic rownie dotkliwie, jak slowo 'mama' skierowane do dziecka dwoch panow :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz